2017-04-26

Królestwa wyprzedaży

Każde polskie centrum wyprzedażowe miesięcznie odwiedza średnio 200-250 tys. klientów. Co ciekawe, mężczyźni zaglądają tam chętniej, niż do tradycyjnych galerii handlowych.

Królestwa wyprzedaży Fot. Factory Ursus

Pierwszym centrum wyprzedażowym, jakie powstało w Polsce, było Factory Ursus - zbudowane w Warszawie w 2002 roku. Dziś takich obiektów działa w kraju 14, łączna powierzchnia najmu wszystkich to ok. 250 tys. m2. Ich kondycję zbadała firma Colliers International, we współpracy z IQS, przygotowując raport „Polowanie na okazje. Potencjał polskich centrów wyprzedażowych”.

Moda w outlecie

Polskie centra wyprzedażowe zlokalizowane są generalnie na obrzeżach największych aglomeracji. Jednak w ostatnich latach pojawiły się też inwestycje w miastach regionalnych: Białymstoku (Outlet Center Białystok, Outlet Białystok), Bydgoszczy (Outlet Center Bydgoszcz, Metropolitan Outlet) i Lublinie (Outlet Center Lublin). Najwięcej centrów outletowych mają do dyspozycji mieszkańcy stolicy i najbliższych okolic – Factory Ursus, Factory Annopol i Fashion House Piaseczno. Najczęściej są to obiekty małe i średniej wielkości (10 - 25 tys. m2 powierzchni najmu).  
W sumie we wszystkich centrach działa ponad 380 najemców, prowadzących ok. 1150 sklepów, punktów usługowych i gastronomicznych. W jednym obiekcie jest średnio 90 -100 sklepów. Zwykle w ofercie króluje branża modowa. Mało jest natomiast punktów z artykułami dla dzieci, biżuterią i akcesoriami, multimediów i usług. Nieobecni są w ogóle lub w minimalnym stopniu najemcy z sektorów takich jak rozrywka i rekreacja, artykuły spożywcze czy hobby. Spory procent (16) stanowi tzw. oferta uzupełniająca, czyli np. apteki, drogerie, kioski, kawiarnie, restauracje, punkty usługowe i place zabaw.

Zakupy zaplanowane

Okazuje się, że klienci w mniejszych miastach odwiedzają centra wyprzedażowe znacznie częściej (połowa co najmniej raz w miesiącu) niż mieszkańcy aglomeracji. W centrum outletowym nigdy nie była prawie połowa warszawiaków. W pozostałych aglomeracjach ten odsetek wynosi 43 proc. Natomiast w mniejszych miastach (Szczecin, Lublin, Białystok) to już tylko 26 proc. Być może przyczyną tego, że nie wszyscy chcą robić zakupy w centrach outletowych jest fakt, że według wielu respondentów ceny w nich wcale nie są dużo niższe, niż w regularnych sklepach, a wybór towarów jest dużo bardziej ograniczony.
Prawie 90 proc. klientów wchodzi do przynajmniej jednego sklepu z modą. Kolejne w rankingu popularności są salony z wyposażeniem wnętrz i odzieżą sportową. 70 proc. respondentów planuje zakupy. Ale da się zauważyć, że mieszkańcy mniejszych miast są jednak bardziej spontaniczni i znacznie częściej kupują coś, czego wcześniej nie planowali nabyć - dodatkowo albo „na pocieszenie”, jeśli nie udało im się znaleźć tego, co zamierzali. Średni deklarowany koszyk zakupowy wynosi ok. 240 zł.
Około 40 proc. zakupów jest robionych w weekendy, a jedynie 20 proc. w tygodniu. Każde centrum jest odwiedzane średnio przez 200-250 tys. osób miesięcznie. Co ciekawe, chętnie zaglądają do nich panowie. O ile w tradycyjnych galeriach handlowych 3/4 klientów to kobiety, to w centrach wyprzedażowych mężczyźni stanowią aż 45 proc.

Premium dopiero nadchodzi

Sieci handlowe w Polsce przyjęły różne strategie dotyczące działalności w centrach wyprzedażowych. Poza tradycyjnym podejściem (wyprzedaże „stocków”), kilkanaście sieci  postawiło na outlety jako podstawowy kanał dystrybucji swoich towarów (np. Albione, Symbiosis, Scot free). Niektóre otwierają także sklepy w tych obiektach „na próbę” aby wysondować rynek – tak weszły do Polski, np. Pepe Jeans, Desiqual czy Mountain Warehouse i Trespass. Kilka marek zdecydowało się na przygotowywanie kolekcji specjalnie na użytek centrów wyprzedażowych (np. Monnari). Niektóre sieci decydują się też na otwarcie w tych obiektach sklepów nie wyprzedażowych (np. Rossmann).
 W polskich centrach outletowych nie znajdziemy marek z sektora „premium”, a jedynie kilkanaście marek z tzw. „wyższej półki cenowej”. Niektóre z obiektów, wzorem tradycyjnych galerii handlowych, dedykują takiej ofercie oddzielne korytarze, tak jak np. Fashion House Piaseczno, gdzie zaczątek  „oazy luksusu” stanowią sąsiadujące ze sobą sklepy: Tommy Hilfiger, Liu Jo, Hugo Boss, Michael Kors i Armani Outlet. Zupełnie inaczej jest na zachodzie Europy – tam magnesem przyciągającym klientów do centrów wyprzedażowych są właśnie sklepy z sektora „premium”. Można w nich liczyć na naprawdę znaczące obniżki cen, dochodzące często do 70 proc. Eksperci przewidują, że także polskie outlety będą ewoluować w tę stronę. W najbliższej przyszłości będą też zapewne uzupełniać swoją ofertę m.in. o wielkopowierzchniowe sklepy spożywcze czy strefę rozrywki np. kina.

Monika Wojniak-Żyłowska
Monika Wojniak-Żyłowska dziennikarz, PROFIT system