Burger potrzebuje ruchu
Serwujący wysmakowane hamburgery koncept Zdrowa Krowa w wystroju wnętrz stawia na minimalizm.
Burgerownie Zdrowa Krowa to koncept przeznaczony dla miast powyżej 100 tys. mieszkańców. Serwują burgery przygotowane z wysokiej jakości mięsa i dodatków. Aby ich działalność była opłacalna, muszą znaleźć odpowiednią lokalizację. Burgerownia potrzebuje ruchliwego miejsca: rynku lub okolic tuż przy nim, „imprezowych” ulic, przy których są kluby młodzieżowe, osiedli, których mieszkańcy lubią jeść poza domem.
- Nasz katowicki lokal franczyzowy mieści się 20 km od centrum miasta, w dzielnicy Ligota. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że to dość średnia lokalizacja, a tymczasem po otwarciu w ciągu ośmiu godzin obroty były takie, jak w naszych własnych lokalach przez kilka dni. Po prostu w tej okolicy klienci są zamożniejsi i średnia wartość rachunków jest wyższa – tłumaczy Robert Kuc, właściciel zdrowej Krowy. - Ale też koszty inwestycji w tym przypadku były wysokie, bo wszystko, wystrój i wyposażenie, zostało zrobione przy użyciu produktów z najwyższej półki, by dostosować lokal do tamtejszego rynku.
Lokal na burgerownię powinien mieć minimum 80 m2 wielkości. Bardzo ważnym kryterium jest możliwość zamontowania odpowiedniej wentylacji - bo w lokalach kuchnia Zdrowej Krowy jest otwarta, aby klienci mogli obserwować, jak kucharz przygotowuje posiłki.
- Właściciel lub zarządca budynku musi się zgodzić na zamontowanie wentylacji. Najlepiej od razu uzyskać taką zgodę na piśmie, by później nie było niespodzianek – radzi Robert Kuc.
W burgerowniach podawany jest też alkohol, dlatego trzeba pamiętać o zachowaniu odpowiedniej odległości od szkół czy kościołów. I także o uzyskaniu zgody od zarządcy budynku. Oczywiście mile widziane jest miejsce na letni ogródek, co w sezonie znacznie zwiększa obroty lokalu. Franczyzodawca obecnie dopuszcza również lokalizacje w galeriach handlowych, ale poza strefą food court.
- Nie chcemy być kojarzeni z fast foodami, które w tych strefach zwykle się mieszczą – podkreśla Robert Kuc.
Budżet na inwestycję
Koszty inwestycji zależą od wielu czynników, m.in. wielkości lokalu, tego, czy był już przystosowany do potrzeb gastronomii.
- W wersji ekonomicznej czyli np. przy zakupie używanych urządzeń do wyposażenia kuchni, 80-metrowy lokal będzie kosztował ok. 140 tys. zł – mówi franczyzodawca. - Ale z kolei nasz katowicki lokal franczyzowy, który jest największy ze wszystkich i został wykonany według najwyższych standardów, kosztował ok. 250 tys. zł.
Samo wyposażenie kuchni, przy założeniu, że decydujemy się na nowe urządzenia, to koszt około 60 tys. zł. Remont i adaptacja lokalu, w zależności od tego czy był wcześniej przygotowany pod potrzeby gastronomii czy nie, może zmieścić się widełkach od 20 do ok. 40 tys. zł. Do tego dochodzi wyposażenie restauracyjne, czyli stoły, krzesła, sofy, wyposażenie baru – to koszt około 50 tys. zł. Projekt aranżacji wnętrza powinien być zrobiony według wytycznych franczyzodawcy.
- Musimy zaakceptować wizualizację – podkreśla właściciel Zdrowej Krowy. - Lokale nie muszą być identyczne, można wprowadzać jakieś zmiany, pod warunkiem, że nie wpływają źle na wizerunek marki. Generalnie we wnętrzu dominuje minimalizm. Chodzi o to, by klient zjadł coś dobrego i wyszedł. I aby w tym wnętrzu dobrze czuł się zarówno gość w garniturze, jak i w dresie.
Dlatego np. stoły zrobione są z płyt osb, ale goście mogą też posiedzieć na czerwonych skórzanych sofach. Dominująca kolorystyka to czerwień, czerń, szarości. W każdym lokalu elementem obowiązkowym jest logo Zdrowej Krowy, na zewnątrz i w środku.