Z zapiekanką do ludzi
Zapiekanki sieci Z ogórem czy bez? można sprzedawać albo z okienka, albo w lokalu z miejscami siedzącymi dla klientów.
Sieć wywodzi się ze Ślaska i tu otworzyła swoje pierwsze punkty własne i franczyzowe. Teraz jednak chce ruszyć także dalej w Polskę. Szuka franczyzobiorców w miastach, liczących od 50 tys. mieszkańców. Możliwe są dwa modele sprzedaży: albo z okienka, albo w lokalu z miejscami dla klientów.
W pierwszym przypadku należy jednak szczególnie dobrze wybrać lokalizację – podkreśla Adrian Ptasiński, odpowiedzialny za rozwój sieci franczyzowej Z ogórem czy bez. – To musi być miejsce o naprawdę dużym przepływie ludzi.
Najlepsze lokalizacje dla sprzedaży takiego asortymentu to np. ulice, przy których mieszczą się popularne imprezowe lokale, okolice dworców, akademików, deptaki miejskie. Na lokal z okienkiem wystarczy 30 m2 powierzchni. Natomiast, aby do środka wstawić jeszcze stoliki dla klientów, potrzeba przynajmniej dwa razy tyle. Kwota inwestycji w dotychczas otwieranych lokalach zaczynała się od 50 tys. zł netto. Zaoszczędzić można, znajdując lokal, który jest już przystosowany do potrzeb gastronomii. Franczyzodawca dostarcza listę sprzętu, który franczyzobiorca musi kupić. Może przy tym skorzystać ze wskazanych przez centralę źródeł, ale może znaleźć też własne. Wystrój wnętrz lokali jest prosty, dominuje czerń i biel, kolor jasnego drewna.
Na Śląsku i w Małopolsce firma ma własną sieć dystrybucyjną, zaopatrującą poszczególne punkty w produkty. Natomiast poza tymi regionami franczyzobiorca musiałby taką sieć zbudować sam – czyli kupić auta dostawcze, zapewnić pomieszczenia na magazyn. Dlatego licencjodawca chce, by partner zobowiązał się do otwarcia kilku lokali w konkretnym czasie – wtedy taka inwestycja jest opłacalna.