Pierwsze kroki do szkoły
Prywatne szkoły to wciąż niezagospodarowany segment rynku, który będzie się rozwijał. Trzeba się jednak liczyć z dużymi wydatkami na start i mnóstwem biurokracji – nie tylko na początku działalności.
Wielu rodziców woli zapłacić czesne w zamian za pewność, że ich dzieci unikną przepełnionych klas w szkołach publicznych i będą korzystać z wielu zajęć wykraczających poza podstawę programową w przyjaznych, bezpiecznych warunkach. Potencjał rynkowy to dla przyszłych właścicieli podstawówek potężne wsparcie, ale trzeba się również przygotować na wiele utrudnień – nie do przejścia bez dużego zaplecza finansowego i znajomości przepisów prawnych. Przede wszystkim przedsiębiorca, który chce uruchomić i zarządzać niepubliczną szkołą podstawową, musi dokładnie przestudiować przepisy prawne. Według ustawy o systemie oświaty (DzU z 2004 roku Nr 275, poz. 2572 z późn. zm.) osoba zakładająca szkołę niepubliczną nazywana jest przedsiębiorcą, ale prowadzenie placówki oświatowej nie jest działalnością gospodarczą. Co więcej, zgodnie z obowiązującym prawem założycielami szkół niepublicznych mogą zostać wyłącznie osoby fizyczne i prawne (m.in.: fundacje, stowarzyszenia, spółki akcyjne lub z o.o.).
To nie koniec komplikacji. Zgodnie z art. 8 tej samej ustawy szkoła podstawowa może być niepubliczną, ale musi posiadać uprawnienia szkoły publicznej już w chwili składania wniosku o wpis do ewidencji – w odróżnieniu od szkoły licealnej. Oznacza to, że prywatna placówka musi m.in. realizować programy nauczania uwzględniające podstawę programową kształcenia ogólnego, prowadzić dokumentację przebiegu nauczania taką samą jak w szkołach państwowych oraz zatrudniać wyłącznie nauczycieli obowiązkowych zajęć edukacyjnych, posiadających kwalifikacje określone dla nauczycieli szkół publicznych. Wszystko po to, by poziom nauczania w szkołach publicznych i niepublicznych był – w założeniu – ten sam, a absolwenci szkół podstawowych mieli podobny zasób wiedzy wymaganej na dalszych szczeblach edukacji.
Już na początku warto więc przemyśleć, czy sprostamy wymaganiom, a jeśli tak, to jakiego rodzaju szkołę niepubliczną chcemy prowadzić. Choć w ustawie istnieje jednolite nazewnictwo „szkolnictwo niepubliczne”, potocznie szkoły niepubliczne dzieli się na tzw. szkoły prywatne prowadzące działalność komercyjną, którymi zarządzają osoby fizyczne oraz szkoły społeczne, prowadzone przez osoby prawne, których dochód przeznaczany jest na cele związane z bezpośrednią działalnością placówki (non-profit).
Warszawska Prywatna Szkoła Podstawowa nr 83 należąca do Elżbiety Czekalskiej-Jakubowskiej działa od ponad 1993 roku.
Wcześniej chcieliśmy stworzyć szkołę, którą będziemy prowadzić wspólnie z rodzicami. Ten pomysł się nie sprawdził, bo każdy miał wiele wniosków i uwag do bieżącej działalności, ale odpowiedzialność finansową ponosił jedynie właściciel – mówi Elżbieta Czekalska-Jakubowska, która zakładała i prowadzi szkołę wspólnie z mężem. – Na własnej skórze sprawdziliśmy, że zarządzanie szkołą musi być jednorodne, dlatego zdecydowaliśmy się na prowadzenie placówki prywatnej, w której obecnie nauczycielami są również nasze dzieci.
Biznes pod tablicą
Uzbrojony w wiedzę przedsiębiorca musi uzyskać wpis do ewidencji niepublicznych szkół i przedszkoli prowadzonej przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta (jeżeli szkoła ma mieć zasięg i znaczenie regionalne, organem ewidencyjnym będzie marszałek województwa). Wniosek o wpis musi zawierać m.in.: statut szkoły, dane dotyczące kwalifikacji dyrektora i kadry pedagogicznej oraz zobowiązanie do przestrzegania wymagań określonych w art. 7 ust. 3 ustawy o systemie oświaty, czyli warunków, jakie powinna spełniać szkoła niepubliczna, aby uzyskać uprawnienia szkoły publicznej. Do zobowiązania musi zostać dołączona pozytywna opinia kuratora oświaty, potwierdzająca, że nasza placówka spełnia ustawowe wymagania. Dodatkowo we wniosku przyszły właściciel placówki oświatowej musi udowodnić, że dysponuje lokalem spełniającym wymagania sanepidu, straży pożarnej i Państwowego Inspektora Pracy oraz odpowiada wytycznym ustalonym dla placówek oświatowych. Do warunków, jakie muszą zostać spełnione, zalicza się m.in.: wysokość sal lekcyjnych (3,5 m), szerokość drzwi (90 cm), dostęp do łazienek, wentylację mechaniczną zapewniającą ustawowy bilans wymiany powietrza, drogę przeciwpożarową czy wskaźnik niezajętej przez sprzęt powierzchni, jaka powinna przypadać na każdego ucznia (nie mniej niż 2 m2). Podczas adaptacji budynku musimy również podjąć decyzję o jego wyposażeniu – ekonomicznym lub komfortowym. Fototapety, sprzęt multimedialny zamiast tablic i bezkluczowy system dostępu zamiast drzwi na klucz znacznie podwyższą koszty inwestycji, ale wpłyną pozytywnie na postrzeganie placówki przez klientów, czyli rodziców.
Najlepszym rozwiązaniem jest budowa nowego obiektu, wynajęcie lub przejęcie budynku, w którym wcześniej działała szkoła publiczna – radzi dyrektor Elżbieta Czekalska-Jakubowska. – W każdym przypadku trzeba przygotować się na duże koszty inwestycyjne.
Strategiczna kadra
Właściciel szkoły może, ale nie musi posiadać wykształcenia pedagogicznego, powinien jednak zatrudnić dyrektora z odpowiednimi kwalifikacjami, który zajmie się m.in. zarządzaniem bieżącą działalnością szkoły i rekrutacją nauczycieli oraz pracowników administracyjnych.
– Kluczem do sukcesu jest odpowiednia kadra pedagogiczna. Muszą być to osoby z pasją, inwencją i podejściem do dzieci – twierdzi Elżbieta Czekalska-Jakubowska.
Postarajmy się zatrudnić nauczycieli z doświadczeniem, co pozwoli nam na zwiększenie wiarygodności placówki. Jeśli tworzymy szkołę ukierunkowaną na rozwój konkretnych umiejętności (np. językowe lub artystyczne), należy wcześniej pomyśleć o nawiązaniu współpracy lub zatrudnieniu wykwalifikowanych osób, które będą nauczać plastyki, muzyki czy języków obcych. Wynagrodzenia nauczycieli to jednak największy koszt w bieżącej działalności. Zatrudniając doświadczonych nauczycieli, trzeba się przygotować
na wydatek 3-5 tys. zł brutto na osobę miesięcznie.
W kolejce po… zyski
Urzędnicy mają 30 dni na dostarczenie oryginału wpisu do ewidencji właścicielowi szkoły, a kserokopii odpowiedniemu kuratorowi oświaty. Jeśli więc mamy już w rękach dokument, możemy zająć się rekrutacją przyszłych wychowanków i starać się o dotacje. Niepubliczne szkoły otrzymują z budżetu gminy dotację – min. 50 proc. ustalonych w budżecie danej gminy wydatków bieżących ponoszonych w szkołach publicznych tego samego typu i rodzaju w przeliczeniu na jednego ucznia. Przedsiębiorca musi jednak zgłosić do urzędu planowaną liczbę uczniów nie później niż do 30 września roku poprzedzającego okres udzielania dotacji.
Główne zyski czerpane są z wpisowego i czesnego opłacanego przez rodziców. Aby przyciągnąć ich uwagę, niezbędne są działania marketingowe. Oprócz tradycyjnej reklamy postarajmy się w maksymalny sposób wykorzystać możliwości, organizując dni otwarte i aktualizując na bieżąco informacje na stronie internetowej. W kolejnych latach działalności głównym kanałem reklamowym szkoły będzie poczta pantoflowa i opinie o placówce umieszczane na internetowych forach dyskusyjnych – od początku więc warto zadbać o to, by obok dobrego przygotowania merytorycznego nasz biznes był postrzegany jako przyjazny, bezpieczny i otwarty na ucznia.