Nutą w zakupowicza
Klientów odstrasza nie tylko tłok w sklepach, ale też hałaśliwa muzyka. Nadmiar dźwięków to problem niejednej placówki handlowej.
Grająca w sklepach muzyka to stały element zakupowego krajobrazu. Często okazuje się jednak, że zamiast uprzyjemniać klientom wydawanie pieniędzy, jest dla nich torturą. Szczególnie w okresie przedświątecznym, kiedy do repertuaru dołączają odgrywane w kółko kolędy, a hałas związany ze zwiększoną liczbą klientów i układaniem towaru na półkach staje się bardziej odczuwalny.
Zwiększona liczba klientów powoduje dodatkowy dyskomfort akustyczny wokół. Jeśli nałożymy na to puszczanie kolęd i fakt, że właściciele sklepów rzadko dbają o akustykę w sklepie otrzymujemy odpowiedź dlaczego większość klientów zamiast spędzić więcej czasu na zakupach, ucieka jak najszybciej z centrum handlowego – zauważa Sylwia Rudnicka z polskiego oddziału firmy Armstrong, producenta akustycznych sufitów podwieszanych.
Hałas szkodzi zdrowiu
W USA wpływ muzyki na zachowania konsumentów bada się od lat. Powstało na ten temat wiele obszernych analiz i książek. Odpowiednia akustyka punktu handlowego może zwiększyć wartość sprzedaży w sklepie o 5-10 proc.
W Polsce nikt dogłębnych badań nie prowadził, panuje przekonanie, że muzyka jest konieczna i umila zakupy. A to, że bywa za głośna, zdają się zauważać jedynie klienci, którzy żalą się nawet na największe i doświadczone marketingowo sieci handlowe. Narzekają na poszczególnie sklepy i całe galerie handlowe. Nie bez powodu. Hałas wpływa negatywnie na zachowanie i samopoczucie. Poziom 70-80 dB, jaki panuje w głośnym sklepie czy restauracji, powoduje psychologiczno-fizjologiczną reakcję organizmu. Osoby przebywające w takich warunkach zaczynają być zirytowane, wzrasta im ciśnienie krwi, są zdekoncentrowane i zmęczone. Te negatywne reakcje są jeszcze silniejsze, gdy hałaśliwe dźwięki są niechciane.
Klienci mają jednak alternatywę, mogą po prostu opuścić głośny sklep i zrobić zakupy w bardziej przyjaznym punkcie handlowym. Takiego wyjścia nie mają pracownicy sklepów i marketów. Dla nich słuchanie kilka godzin dziennie głośnych kolęd bywa nie tylko udręką, ale przekłada się także na zdrowie. Hałas trwający stale w miejscu pracy powoduje trwałe osłabienie słuchu. Problem bywa poruszany co jakiś czas w okresie świątecznym przez związki zawodowe. Jednak nie ma regulacji prawnych, by zabronić pracodawcom puszczania kolęd, lub choćby ustalić maksymalne natężenie hałasem.
– Stan ten pogarsza jeszcze fakt, że większość sklepów jest projektowanych z wykorzystaniem materiałów odbijających dźwięki np. szkła, kamienia, gipsu i twardych podłóg – podkreśla Sylwia Rudnicka.
Tymczasem poprawa akustyki sklepu nie musi oznaczać wielkich zmian i kosztów. Dostępne na rynku rozwiązania pozwalają łatwo obniżyć poziom hałasu. Najskuteczniej sprawdzają się akustyczne sufity podwieszane, gdyż pochłaniają one hałas dużą powierzchnią. Tam, gdzie nie ma możliwości instalacji całego sufitu zawiesić można tzw. wyspy akustyczne czy pionowe płyty typu Baffles. Montaż takich pochłaniających dźwięk elementów może obniżyć poziom hałasu w pomieszczeniu o ok. 7-10 dB.
Inwestorzy galerii coraz bardziej świadomi
Ekspertka Armstrong zauważa, że świadomość właścicieli galerii handlowych i sklepów dotycząca odpowiednich warunków akustycznych wnętrz powoli się zmienia. Przykładem odpowiednio zaprojektowanej inwestycji jest otwarta jesienią warszawska galeria MODO Domy Mody. Obiekt zaprojektowany został przez biuro APA Wojciechowski. By zapewnić odpowiednią akustykę, ale też designerski wystrój, zamontowano tam 530 szt. wyspowych sufitów Optima L Canopy, w różnych kształtach (koła, elipsy, trójkąty, sześciokąty). Sufity wyspowe zainstalowane w ciągach komunikacyjnych skutecznie pochłaniają niepotrzebny szum i hałas. W innych częściach centrum MODO zainstalowano też tradycyjne akustyczne sufity mineralne.
Niewątpliwie dobrze akustycznie zaprojektowane galerie handlowe będą realizowane coraz częściej. A głośnie sklepy, jak je zmienić?
– Wpływ na to mogą mieć też sami klienci. Jak? Omijając głośne sklepy, nie tylko podczas przedświątecznych zakupów – mówi Sylwia Rudnicka.