2015-09-02

Miejsce na zabawki

Toy Planet chętnie otwiera sklepy w mniejszych miastach. Łatwiej tam o atrakcyjny lokal, spragnionego dobrego towaru klienta, a trudniej o... silną konkurencję.

Miejsce na zabawki Fot. Toy Planet

Sieć sklepów z zabawkami Toy Planet szuka franczyzobiorców już w miastach liczących 15 tys. mieszkańców.

W takich miejscowościach funkcjonują zwykle małe, słabo wyposażone sklepiki. Nie ma konkurencji dużych graczy, typu Smyk – mówi Robert Momocki, prezes firmy Toy Planet. – Jest natomiast duży potencjał jeśli chodzi o klientów, spragnionych atrakcyjnej oferty. Mniejsza miejscowość to także niższe czynsze najmu oraz generalnie niższe koszty stałe funkcjonowania sklepu.

Licencjodawca stawia na lokalizacje w centrach handlowych, przy głównych ulicach miast, ale także na osiedlach mieszkalnych. Centrala pomaga franczyzobiorcy znaleźć odpowiedni lokal. Powinien on mieć powierzchnię minimum 50  m2. Na wyposażenie i zatowarowanie tej wielkości sklepu – zdaniem franczyzodawcy – wystarczająca powinna być kwota 150 tys. zł. W całej sieci obowiązują jednakowe standardy aranżacji wnętrza. Sufity i podłogi muszą być białe, ściany jasnozielone. Takie same we wszystkich sklepach mają być też regały, na których eksponuje się zabawki oraz aranżacja witryn. Personel nosi czerwone koszulki z logo marki. We wszystkich sklepach taka sama jest również ekspozycja zabawek. Są podzielone na kilka działów: „Pierwsze lata”, „Chłopcy”, „Dziewczynki”, „Zabawki kreatywne”, „Gry” i „Puzzle”.

W sieci działa obecnie 39 sklepów. Sprzedają zabawki około 30 różnych producentów i dystrybutorów.

Monika Wojniak-Żyłowska
Monika Wojniak-Żyłowska dziennikarz