2015-08-17

Bar dla studenta

Otwierając bar, który ma karmić głównie studentów, lepiej nie ograniczać się i nie zamykać w murach uczelni. Inaczej przez trzy miesiące wakacji nasz lokal będzie świecił pustkami.

Bar dla studenta Fot. Bar Misz Masz

Dla lokali, w których student jest głównym gościem, lepsze są lokalizacje nie na terenie uczelni, ale w jej pobliżu. 

Wtedy restauracja może liczyć też na dopływ innych klientów, np. pracowników okolicznych firm czy turystów. To bardzo ważne, gdy przychodzi sezon wakacyjny – radzi Katarzyna Gluza, dyrektor do spraw rozwoju Express Kuchnia Marche, która we Wrocławiu prowadzi cztery bary dedykowane studentom tamtejszych uczelni.

Dwa mieszczą się w budynkach szkół, dwa w najbliższej okolicy. Wszystkie serwują jedzenie na wagę. Mają duży wybór dań polskich, ale też trochę kuchni światowej, chińskiej, tajskiej czy włoskiej. Ceny dla studentów są niższe od standardowych – płacą o złotówkę mniej za 100 gramów, czyli 2,59 zł.

O wrocławskiego studenta zabiega też bar Misz Masz, zlokalizowany w centrum miasta, niedaleko rynku i Uniwersytetu Wrocławskiego. Żacy mogą tu zjeść zestawy obiadowe w cenie od 8 do 13 zł. W większości to typowe obiady domowe – schabowe, mielone, drób czy pierogi. Do każdego posiłku jest napój gratis.  

Student to dobry klient, ale najpierw trzeba poznać jego potrzeby – podkreśla Paulina Jędrzejczyk, menedżer lokalu. – Liczy się wszystko: niska cena, atrakcyjne promocje, dobra jakość produktów, duże porcje, bogate menu. Obsługa powinna być szybka, bo studenci mają zwykle mało czasu w przerwie między zajęciami. Pracownicy muszą umieć nawiązać kontakt z klientem, zachęcić do próbowania nowych potraw. Dobrze sprawdzają się w tym młode i atrakcyjne dziewczyny.  

Lokal powinien mieć dużą salę konsumpcyjną. Wrocławski Misz Masz może pomieścić 53 gości wewnątrz, drugie tyle w ogródku letnim.

Jednak w miesiącach, gdy ogródek nie działa, goście, zwłaszcza w godzinach szczytu, muszą czekać na wolne miejsca lub biorą jedzenie na wynos – twierdzi Paulina Jędrzejczyk.

Dlatego ważne jest też funkcjonalne umeblowanie – wąskie stoły, by można było ustawić ich jak najwięcej, krzesła proste i niekoniecznie zbyt wygodne.

Żadnych puf czy kanap – zaznacza menedżerka baru Misz Masz. – Krzesła nie powinny zachęcać do dłuższego przesiadywania. W końcu chodzi o to, by klient szybko zjadł i zwolnił miejsce dla następnych gości. Musi być schludnie i czysto, przydaje się też klimatyzacja.

Monika Wojniak-Żyłowska
Monika Wojniak-Żyłowska dziennikarz