2015-05-22

Ulica kontra galeria

Czy centra handlowe już się znudziły klientom? Specjaliści z branży twierdzą, że handel znowu wróci na ulice handlowe.

Ulica kontra galeria Jedną z prestiżowych lokalizacji handlowych w Warszawie jest ul. Nowy Świat.

Dzisiaj przy głównych miejskich ulicach najwięcej jest banków i punktów gastronomicznych. Jednak według ekspertów z  Knight Frank, firmy zajmującej się doradztwem z zakresu nieruchomości, wkrótce ma się to zmienić. Z przygotowanego przez nich raportu wynika, że rynek ulic handlowych w największych polskich miastach od kilku lat zyskuje na znaczeniu. Przybywa powierzchni handlowych o wysokim standardzie, a Polacy coraz chętniej decydują się na zakupy w sklepach znajdujących się w tego typu lokalizacjach. Dlatego stają się one atrakcyjne już nie tylko dla sektora usług i gastronomii, ale także mody.


Coraz więcej marek z branż usług, gastronomii czy mody, funkcjonujących dotąd w centrach handlowych, rozważa otwarcie butików lub rozszerzenie sieci sklepów przy ulicach handlowych  twierdzi Paweł Materny, dyrektor działu wynajmu powierzchni handlowych w Knight Frank.


Jak wynika z raportu, ulice handlowe wpisują się też w strategię biznesową marek z wyższej półki.


Wyraźnie możemy zaobserwować bardzo intensywny rozwój rodzimych marek z wyższej półki lub aspirujących do takiego miana. To właśnie one najchętniej otwierają swoje sklepy czy showroomy przy ulicach handlowych. Największy potencjał ma tu Warszawa. Stołeczne ulice coraz częściej przyciągają też rodzimych młodych projektantów  komentuje Agnieszka Mielcarz z Knight Frank.


W stolicy w tej chwili powstaje lub jest planowanych kilka inwestycji, łączących funkcje biurowe z handlowymi i mieszczących się przy głównych ulicach.


Co kto woli


Co na to sami najemcy? Opinie są podzielone.

Zdecydowanie stawiamy na galerie handlowe – mówi Katarzyna Piszczek, dyrektor działu ds. franczyzy Vistuli.  Przede wszystkim zapewniają większy przepływ ludzi. Polska mentalność jest taka, że na zakupy chętniej wybieramy się do centrum handlowego. Daleko nam jeszcze do Mediolanu czy Nowego Jorku, z jego Piątą Aleją.


Z kolei według Magdaleny Przybyszewskiej z Top Secret centra handlowe nadal nie tracą popularności w dużych miastach, za to w mniejszych (50 tys. mieszkańców i mniej) jest wręcz przeciwnie.

Tutaj ludzie wolą sklep przy pobliskiej ulicy. Często obroty sklepów zlokalizowanych w galerii są na tym samym poziomie, co tych w centrach miast – relacjonuje Magdalena Przybyszewska. Dla najemcy ma to sporo dobrych stron. Umowa podpisywana z właścicielem lokalu jest o wiele prostsza, niż ta w centrum handlowym, pozbawiona różnych pułapek i kar i zwykle korzystniejsza finansowo.

Choć w dużych miastach stawki czynszu przy ulicach handlowych wcale nie są niskie. W zależności od miasta kształtują się w przedziale 35-80 euro za metr kwadratowy miesięcznie. Najdrożej jest w Warszawie. W najbardziej prestiżowych lokalizacjach trzeba zapłacić nawet 100 euro za metr kwadratowy. Zniechęcający dla najemców może być też fakt, że sporo starszych nieruchomości miejskich ma nieuregulowaną sprawę własności.

Monika Wojniak-Żyłowska
Monika Wojniak-Żyłowska dziennikarz