Jak sobie umyjesz, tak zarobisz
Konkurencja na rynku myjni samochodowych jest duża, ale dobra lokalizacja i wysoka jakość mycia mogą zapewnić biznesowy sukces.
Grzegorz Rulkiewicz, właściciel myjni i punktów wulkanizacyjnych pod marką Duo-Car, ponad 10 lat temu odkupił zniszczoną myjnię przy ulicy Połczyńskiej w Warszawie. Kolejne myjnie: samoobsługowe i ręczne, budował również przy ruchliwych stołecznych ulicach. Wybór miejsc nie był przypadkowy, bo, jak podkreśla Rulkiewicz, lokalizacja myjni jest niezwykle istotna.
– Najbardziej perspektywiczne są trasy przelotowe lub skupiska bloków albo biurowców. Myjnia może być schowana w osiedlu, ale musi być ono duże. Dobrym wyborem jest też lokalizacja przy centrum handlowym – wymienia Grzegorz Rulkiewicz.
Gdy ma się wybraną lokalizację, należy załatwiać formalności: pozwolenia budowlane i środowiskowe. Trzeba zająć się tym szybko, ponieważ zdobycie niezbędnych dokumentów może trwać nawet kilka lat. Dla osób mniej cierpliwych rozwiązanie stanowi odkupienie już istniejącej myjni i ewentualne jej wyremontowanie.
Jeżeli decydujemy się na zbudowanie własnej myjni, oprócz formalności, trzeba zastanowić się nad tym, czy właściciel będzie w myjni na stałe, czy będzie zatrudniał menedżera oraz czy będzie to myjnia automatyczna, czy ręczna. Należy też odpowiedzieć sobie na pytanie, ilu pracowników będzie potrzebnych.
– Od tego, czy osobą otwierająca myjnię, będzie sama w niej pracowała zależy, ile stanowisk będzie trzeba zorganizować. Przy czterech stanowiskach i właścicielu w myjni można myśleć o rozkręcaniu biznesu. Jeżeli natomiast, ktoś chce zatrudniać osobę zarządzającą musi myśleć o biznesie na większą skalę. Poza tym, firma funkcjonuje lepiej, kiedy właściciel jest na miejscu – tłumaczy Grzegorz Rulkiewicz.
Wydaje się, że ostatnie zdanie to truizm, ale właściciel Duo-Car zaznacza, że w tej branży zdarzają się pracownicy, którzy nadużywają alkoholu czy okradają pracodawcę. Poza tym, dobrzy pracownicy to skarb. Szczególnie w przypadku myjni ręcznych klienci przywiązują się do osób dobrze wykonujących swoje obowiązki i są w stanie zmienić myjnię, jeżeli ich ulubieniec odejdzie.
Photo credit: davitydave / Foter / CC BY
Jednocześnie pracownicy stanowią największy procent wszystkich miesięcznych wydatków – jeżeli chce się mieć ludzi na odpowiednim poziomie, trzeba za to płacić. Poza tym, myjnie są czynne do późnych godzin wieczornych lub, jak w przypadku Duo-Car całą dobę, potrzeba więc kilku zmian pracowników. Branża obserwuje również dużą rotację załogi. W zimie, gdy pracy w myjni jest dużo mniej, zapotrzebowanie na personel maleje i ludzie szukają pracy gdzie indziej. Natomiast na wiosnę zaczyna się szaleńczy ruch i wtedy znowu potrzeba wielu pracowników. Taka huśtawka to duże wyzwanie dla przedsiębiorcy.
Ręka czy automat?
O tym, ilu pracowników zatrudnić i ile będzie kosztowało postawienie myjni decyduje też jej typ. Do wyboru są: automatyczna, ręczna i samoobsługowa lub połączenie wybranych rodzajów. Do myjni automatycznej potrzebny jest tunel szczotkowy, który kosztuje ok. 60 tys. zł. Ze względu na koszty, indywidualne osoby nie decydują się na początek na ten rodzaj myjni, częściej można je spotkać np. na stacjach benzynowych.
W przypadku myjni ręcznych, najpopularniejszych wśród polskich przedsiębiorców i klientów, wydatki na sprzęt są mniejsze, ale za to trzeba zatrudniać pracowników. Na wyposażeniu myjni ręcznej powinny się znaleźć m.in.: myjka ciśnieniowa, wąż, sprężarka, odkurzacz na sucho i mokro, czernidło do opon, irchy oraz różnorodne kosmetyki (szampony, piana aktywna, wosk, środek na owady, zapachy do wnętrza samochodu, środki do pielęgnacji kokpitu, pasty polerskie itp.).
Kosmetyki to obok wydatków na pracowników największy procent kosztów miesięcznych. Grzegorz Rulkiewicz szacuje, że na preparaty czyszczące wydaje się około połowy pieniędzy przeznaczanych na wynagrodzenia dla załogi. Trudno oszacować dokładne wydatki na kosmetyki, ponieważ w zimie zużywa się ich dużo mniej niż na wiosnę i w lecie. Przy dużym ruchu 25-litrowa bańka koncentratu wystarcza na dwa dni, a średnia cena kosmetyków wynosi 45 zł za opakowanie 5-litrowe.
Photo credit: BrownGuacamole / Foter / CC BY-ND
Kosztowny biznes, ale daje zarobić
Przy budowie myjni trzeba również uwzględnić wszystko to, co ją otacza, czyli budynek dla klientów, w którym będą mogli poczekać na samochód, poczytać i się czegoś napić, pomieszczenie dla pracowników, parking itp. To powoduje, że zbudowanie myjni wiąże się z wysokimi kosztami. Grzegorz Rulkiewicz mówi o kwocie w przedziale 80-120 tys. zł. Jednak w branżowych rozmowach pojawiają się nawet kwoty 300 tys. zł i większe, ale należy podkreślić, że te sumy są ściśle uzależnione od lokalizacji, stosowanych środków kosmetycznych, a osiągane zyski przede wszystkim zależą od jakości mycia.
Zarówno ofertę myjni automatycznej, jak i ręcznej, można, a nawet powinno się, uzupełnić o stanowiska do mycia samoobsługowego. Przy nich nie potrzeba pracowników, a klient wszystkie czynności wykonuje sam, więc zużywa tylko kosmetyki i wodę.
Koszty inwestycji w myjnie mogą przerażać, ale jeżeli weźmie się pod uwagę, że jedno kompleksowe (zewnątrz i wewnątrz auta) mycie ręczne trwa około godziny, a myjnia ma cztery stanowiska i działa 24 godziny, łatwo policzyć, że dziennie można obsłużyć około 100 klientów. Każdy zapłaci za mycie kompleksowe ok. 70 zł, a może również za usługi dodatkowe, np. woskowanie – 40 zł, pranie tapicerki – 400 zł. Wtedy kwoty przestają przerażać. Trzeba jednak brać pod uwagę, że zima, szczególnie sroga, daje się właścicielom myjni we znaki, bo nikt nie przyjeżdża czyścić samochodu, który po krótkim czasie wróci do stanu sprzed mycia.
Joanna Sopyło