2014-12-19

Jak zarobić na starociach?

W antykwariacie sprzedawane są rzeczy tanie, ale nakłada się na nie ogromne prowizje, które zaczynają się od 100 proc. Tylko w ten sposób handel starociami może przynieść zyski.

Jak zarobić na starociach? fot. freeimages.com

Kiedyś żeby otworzyć antykwariat trzeba było wynająć lokal, wstawić tam półki i wypełnić je książkami. Dziś wystarczy dostęp do Internetu i już można sprzedawać książki w serwisach aukcyjnych i na specjalnych portalach dla miłośników antyków. Jednak wiele osób ciągle chce sprzedawać książki w tradycyjny sposób, a Internet traktuje jako uzupełnienie oferty i sposób na dotarcie do szerszego grona odbiorców.

Większość antykwariuszy zaczynała od sprzedaży własnych książek, albo odziedziczonych bibliotek – mówi Waldemar Szatanek, właściciel sieci antykwariatów „Książka dla każdego” – Dziś antykwariaty zakładają najczęściej drobni sprzedawcy z aukcji internetowych. Ich działalność rozwija się w taki sposób, że nie wystarcza im już sprzedaż w Internecie. Z czasem zaczynają myśleć o stabilizacji i uniezależnieniu się od aukcji, a wówczas przychodzi kolej na otworzenie własnego punktu.

Branża antykwaryczna może pochwalić się jednymi z najwyższych marży na rynku. Na każdej sprzedanej książce można zarobić co najmniej 100 proc. jej wartości. Wysokie marże nakładane na książki w antykwariatach mają kilka źródeł. Przede wszystkim przedmioty sprzedawane w antykwariatach są bardzo tanie. Najdroższe książki kosztują ok. 20 zł, a przeciętna cena waha się od 5 do 10 zł.

Chociaż marża jest duża, to zysk jednostkowy niewielki – mówi Szatanek, - a przecież trzeba z niego utrzymać lokal i dokupić nowe pozycje. Poza tym, nigdy nie uda się sprzedać całego towaru. Jeśli jadę do klienta i kupuję 100 książek, to uda mi się sprzedać góra 20, a pozostałe będą zalegały, zniszczą się, albo ktoś je ukradnie. Dlatego prowizja na książce, która się sprzedaje musi pokryć koszty utrzymania firmy i przynieść jakieś zyski.

W bocznej uliczce i suterenie

Antykwariat może mieć powierzchnię od kilkunastu do nawet kilkuset metrów kwadratowych. Od jego powierzchni zależy liczba książek, jaka będzie w nim sprzedawana. Lokal, w którym mieści się antykwariat nie może być zawilgocony, ani zbytnio nasłoneczniony, bo książki są bardzo wrażliwe na zmiany wilgotności powietrza.  

Lokalizacja nie jest aż tak ważna, bo takiego sklepu klient szuka sam. W zasadzie nie ma ludzi, którzy idąc ulica widzą szyld i wchodzą przez przypadek – mówi Waldemar Szatanek.

Antykwariat może mieścić się w bocznej uliczce, w bramie albo w suterenie. Trzeba jednak pamiętać o dokładnym oznaczeniu drogi i samego sklepu.

Najlepszą lokalizacją dla antykwariatu jest bliskie położenie placówek naukowych i wyższych uczelni ponieważ stąd wywodzi się większość klientów – mówi Grażyna Troszkiewicz, właścicielka Antykwariatu Troszkiewiczów.

Bliskość innych antykwariatów może być jednym z czynników wpływających na sukces przedsięwzięcia. Klienci poszukujący konkretnej pozycji najczęściej odwiedzają kilka różnych sklepów. Jeśli antykwariat będzie położony w pobliżu innych, to jest szansa, że przy okazji zajrzą także do niego.

fot. freeimages.com

Nie tylko regały

Gdy decyzja o lokalizacji została już podjęta, trzeba zająć się urządzaniem antykwariatu. Podstawowy element wyposażenia, to regały, na które trzeba wydać około 2 – 3 tys. zł. Żeby oszczędzić można kupić regały używane, albo samodzielnie zbić półki na książki. Klienci będą zadowoleni, jeśli w antykwariacie znajdzie się miejsce, gdzie można usiąść i spokojnie przejrzeć książkę przed zakupem, dlatego warto pomyśleć o wstawieniu kilku krzeseł lub foteli.

Elektronika wkracza wszędzie i żaden antykwariat nie obejdzie się dziś bez komputera oraz cyfrowej bazy książek. Taka elektroniczna baza danych, to duże ułatwienie dla właściciela, który może na bieżąco obserwować stan księgozbioru, ułatwia także na uruchomienie sklepu internetowego. Sprzęt komputerowy do obsługi  antykwariatu, to wydatek około 4,5 tys. zł, Obowiązkowym elementem wyposażenia antykwariatu jest kasa fiskalna, za którą zapłacimy ok 1,5 tys. zł. Jeśli lokal jest już umeblowany i wyposażony należy zająć się zatowarowaniem. Na przestrzeni 15 m2 może zmieścić się 3 – 4 tys. książek, co wystarczy na początek.

- Antykwariusze przeważnie zaczynają działalność z własnym towarem – mówi Waldemar Szatanek. - Podstawą asortymentu są książki wartościowe, pochodzące z domowej biblioteki, które uzupełniamy tanimi rzeczami, żeby w sklepie nie było pusto. Jeśli chcemy mieć dwa tysiące książek, z czego 500 to książki wartościowe, to na zatowarowanie potrzeba około 5 tys. zł.

Handel starociami, to specyficzny biznes. Nie ma hurtowni używanych książek, każdy egzemplarz jest unikatowy i jedyny w swoim rodzaju.  Książki można pozyskać skupując je od klientów. Taka metoda zaopatrywania jest kłopotliwa przede wszystkim dlatego, że nie zawsze można mieć tytuły, na które aktualnie jest zapotrzebowanie.

Dzwonią do nas ludzie, którzy chcą zlikwidować swoje domowe biblioteczki, albo księgozbiory odziedziczone po zmarłym. Bywa, że ktoś przychodzi do sklepu i przynosi torbę książek na sprzedaż. Właśnie w taki sposób pozyskujemy towar – mówi Waldemar Szatanek. – Zdarza się, że dzwonią do nas biblioteki, które sprzedają stare książki, ale takie sygnały docierają do nas sporadycznie. Poza tym, ludzie niechętnie kupują  książki z pieczątką biblioteki, traktując je jako potencjalnie kradzione.

(mak)