2014-12-05

Ruszyć z kopyta

Kontakt ze zwierzętami jest nie tylko przyjemny, ale również niezwykle dochodowy.

Ruszyć z kopyta fot. freeimages.com

Trzeba sporo wysiłku i wiedzy, żeby prowadzić stadninę koni. Doświadczenie przychodzi z czasem, jednak zaangażowanie właściciela musi być od początku utrzymywane na tym samym wysokim poziomie. Inwestycja w stadninę koni wiąże się przede wszystkim z koniecznością posiadania terenów pod budowę stajni, padoku i wybiegu. Atutem będzie ciekawa lokalizacja, umożliwiająca przejażdżki po pobliskich lasach i łąkach. Im teren atrakcyjniejszy przyrodniczo, a zarazem usytuowany w okolicy większego miasta, tym większe prawdopodobieństwo sukcesu finansowego.

Najpierw stajnia

Przy budowaniu stajni musimy uwzględnić wielkość boksów, których minimalny wymiar to 2 na 2 m. Taki boks będzie idealny dla konika polskiego, jednak sporo większy koń wielkopolski wymaga więcej przestrzeni. Dodatkowo pewną powierzchnię trzeba będzie przeznaczyć na przechowalnię paszy oraz osprzętu: siodła, uzdy, strzemienia i innych niezbędnych narzędzi.

Istnieje również możliwość zaadaptowania innego budynku gospodarczego, na przykład stodoły. Projekt stajni powinien brać pod uwagę możliwość powiększenia stada. Pamiętajmy, że dopiero trzyletnia klacz może się oźrebić, a koń nadaje się do jazdy po ukończeniu pierwszego roku życia. Dlatego właściciel stadniny nie zarobi na źrebaku przez pierwszych dwanaście miesięcy jego życia. Wiek ma również duże znaczenie przy zakupie i sprzedaży zwierzęcia. Cena kilkumiesięcznego konia będzie zdecydowanie niższa w porównaniu z ceną dwuletniego, dobrze przeszkolonego ogiera.

fot. freeimages.com

Kupujemy konia

Dużym wyzwaniem, z punktu widzenia kosztu wstępnego, jest zakup źródła naszego dochodu – konia.
Wybór właściwej rasy to sprawa pierwszorzędna – twierdzi Krzysztof Rzeźnik, właściciel stadniny z okolic Opoczna.

– Decyzja o zakupie rasy objętej dopłatami wiąże się z uzyskaniem dofinansowania z Unii Europejskiej. Posiadając dwie klacze, wystarczy złożyć wniosek do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz przeprowadzić niezbędne badania krwi zwierzęcia.

Jak podsumowuje nasz rozmówca, rodzime rasy gorącokrwiste świetnie nadają się do jazdy rekreacyjnej. Ich zaletą jest odporność na choroby oraz warunki atmosferyczne. Cena konia kształtuje się na poziomie 4–8 tys. zł w przypadku niższych koni wierzchowych lub w granicach 6–20 tys. zł przy wyższych i cięższych rasach.

Praca z pasją

Zatrudnieni przez stadninę pracownicy to stajenni oraz instruktorzy jazdy. Praca ze zwierzętami wymaga pasji, dlatego nie mogą to być osoby przypadkowe. Obowiązki stajennego to całodobowa opieka nad końmi polegająca na regularnym uzupełnianiu poidła i żłobu. W razie choroby konia lub jakiegoś urazu to właśnie stajenny informuje właściciela, że wymagana jest interwencja weterynarza. Pracę stajennego można porównać do obowiązków opiekunki do dzieci. Stajenny i instruktor jazdy tak samo muszą lubić konie, jak opiekunka dzieci, którymi się zajmuje. Instruktor jazdy buduje ponadto przyjazne relacje z klientem. To ktoś, kto udzieli niezbędnych wskazówek i wychwyci błędy, pamiętając jednocześnie, żeby zbytnio nie narzucać się gościom.

Stadniny koni często poszerzają swoją ofertę o dodatkowe atrakcje. Do takich należą między innymi kulig, wypożyczanie zwierząt do bryczek weselnych lub uczestnictwo w lokalnych festynach i imprezach plenerowych. Koszt przyczepy niezbędnej do przetransportowania konia to minimum 5 tys. zł, koszt sań i bryczki – 3 tys. zł. Począwszy od października, zainteresowanie jazdą konną maleje, dlatego dobrym pomysłem będzie w tym czasie zainstalowanie nad padokiem namiotu bądź posezonowa obniżka cen.

Stadnina koni to biznes, który w dużym stopniu zależny jest od kondycji zwierząt jako źródła dochodu. Wymaga on przede wszystkim pasji i poświęcenia. Nie zaszkodzi zatem nad wejściem do stajni powiesić podkowę na szczęście.

Daniel Wilk