2014-10-20

Suplementy na wyłączność

Cała dzielnica, albo małe miasteczko - taki obszar obsługują sklepy G-Supplements, ale od tej reguły zdarzają się wyjątki.

Suplementy na wyłączność fot. G-Supplements

 G-Supplements działa na rynku od 2012 roku. Przez ten czas firma zbudowała liczącą prawie 40 punktów sieć stacjonarnych stoisk z odżywkami, zdecydowana większość z nich jest w rękach franczyzobiorców.

Niedawno nasi franczyzobiorcy otworzyli dwa kolejne stoiska w podwarszawskim Lesznie i Wawrze. Miesięcznie nasza sieć powiększa się średnio o 2-3 nowe sklepy, liczymy więc na to, że do końca tego roku uda nam się przekroczyć liczbę 50 punktów – mówi Jarosław Wolski, członek zarządu G-Supplements Poland. - Jesteśmy zainteresowani otwieraniem punktów G-Supplements w całym kraju, na razie jednak skupiamy się na największych polskich miastach.

Lokalizacja sklepu może być dowolna, stoiska tej sieci otwierane są w galeriach handlowych, na lokalnych targowiskach i w pasażach oraz przy handlowych ulicach. Warunki stawiane lokalowi są już bardziej restrykcyjne. Sklepy powstają na parterach, w lokalu o powierzchni 20-30 m2, który dodatkowo musi mieć duże witryny. Przyszły franczyzobiorca może liczyć na pomoc w znalezieniu najlepszego lokalu i negocjacjach z galerią handlową. Działalność trzeba zgłosić do odpowiedniej stacji Sanepidu. Każdy franczyzobiorca ma zapewnioną wyłączność terytorialną.

W większych miastach wyłączność terytorialna sprowadza się do jednej dzielnicy, zaś w przypadku mniejszych miast decydujemy się na jeden punkt obsługujący wszystkich mieszkańców. Oczywiście zdarza się, że właściciel sklepu chce w tym samym mieście otworzyć drugą placówkę. Staramy się być w takich kwestiach elastyczni. Jeśli kalkulacje finansowe wskazują na to, że biznesy nie będą się kanibalizować, tylko wzajemnie nakręcać i przynosić franczyzobiorcy zysk, to oba punkty mogą istnieć. Zależy nam na tym, żeby franczyzobiorca miał jak największy komfort współpracy i szanse rozwoju – dodaje Jarosław Wolski. (mak)