2014-05-28

Przeprowadzka na ulicę

Znane marki chciałyby otwierać sklepy na polskich ulicach handlowych, zniechęcają je bariery administracyjne i zły stan lokali

Przeprowadzka na ulicę fot. sxc.hu

Chociaż droga do pełnych butików zachodnich rajów zakupowych jest jeszcze długa, to ulice handlowe są w Polsce coraz bardziej widoczne. Warszawska Chmielna i Nowy Świat czy krakowski Rynek Główny i Floriańska nie dorównują co prawda swoim odpowiednikom we francuskich i angielskich metropoliach, ale, zdaniem ekspertów będą się rozwijać i przyciągać coraz więcej marek, które dotychczas koncentrowały swoje zasoby głównie „pod dachami” - w galeriach i parkach handlowych. Jak wynika z raportu „Moda, jak architektura, jest kwestią proporcji. - Coco Chanel. A w Polsce?” opracowanego przez firmę doradczą Jones Lang LaSalle, perspektywy rozwoju ulic handlowych w Polsce rysują się dość obiecująco:

Znane marki międzynarodowe, również te nowe, chcą otwierać sklepy w najbardziej prestiżowych lokalizacjach centralnych – mówi Anna Bartosiewicz-Wnuk, dyrektor działu badań rynku w Jones Lang LaSalle. - Główne ulice handlowe dysponują atutem w postaci spontanicznego przepływu klienta. O tego samego klienta centra handlowe, zwłaszcza zlokalizowane peryferyjnie, muszą zabiegać. Należy wykorzystać ten potencjał, gdyż jak wynika z ankiety przeprowadzonej wśród sieci handlowych, ulice są dodatkową, a nie bezpośrednio konkurencyjną, formą handlu w stosunku do centrów handlowych.

Głównymi barierami dla rozwoju ulic handlowych w Polsce są wysokie ceny wynajmu lokali w centrum miasta, stan techniczny pomieszczeń i często nieatrakcyjne otoczenie. Firmy skutecznie zniechęca też niejasna sytuacja prawna wielu budynków, związana np. z roszczeniami byłych właścicieli – ten problem dotyczy dziś wielu stołecznych kamienic. Kolejną przeszkodą są regulacje związane z wynajmem budynków komunalnych, do których najemca może wprowadzić się maksymalnie na trzy lata. Chociaż wiele znanych marek chętnie widziałoby swój butik na warszawskiej Chmielnej czy krakowskim Rynku Głównym, względy praktyczne wciąż działają na niekorzyść ulic handlowych – w galerii firma nie musi obawiać się niespodziewanej eksmisji, a umowy najmu podpisywane są najczęściej na okres od 5 do 10 lat.(mt)