2019-08-20

Ramen w centrum miasta

Panda Ramen szuka licencjobiorców w miastach liczących minimum 60 tys. mieszkańców.

Ramen w centrum miasta Fot. Panda Ramen

Pierwsza restauracja Panda Ramen powstała w 2015 roku, tuż obok wrocławskiego rynku. 

– To bardzo dobra lokalizacja. Przewija się tędy wielu turystów, w pobliżu jest duży biurowiec, którego pracownicy jedzą u nas lunche, odwiedza nas też wielu mieszkańców Wrocławia – mówi Marcin Kleczyński, współwłaściciel Panda Ramen. 

Oprócz ramenów w lokalu serwowane są też zestawy lunchowe i kilka innych potrwa kuchni japońskiej. Po roku funkcjonowania pierwszej restauracji właściciele doszli do wniosku, że zaczyna im się robić ciasno i postanowili otworzyć kolejną, tym razem na satelitarnym osiedlu Wrocławia. Tutaj mają większe zaplecze i kuchnię, dzięki czemu mogą też realizować dużo zamówień w dowozach. Do menu dołożyli też sushi. A teraz, mając już doświadczenie wprowadzeniu dwóch lokali własnych, twórcy Panda Ramen postanowili rozwijać dalej swój koncept z pomocą franczyzy. Licencjobiorców szukają w miastach liczących minimum 60 – 80 tys. mieszkańców. Najlepsze miejsca na restauracje serwujące ramen to właśnie centra miast, okolice rynków, starówek, strefy, w których tętni życie restauracyjne. Dobrym wyborem będą też okolice biznesowe, bliskość korporacji, biurowców. 

– W mniejszych miastach konkretna lokalizacja nie ma aż tak dużego znaczenia, ponieważ generalnie wszędzie jest blisko – mówi licencjodawca.

W mniejszym mieście minimalna wielkość lokalu to 80 m2. W większym optymalna powierzchnia to 100 -120 m2. Najlepiej oczywiście znaleźć lokal przystosowany już do potrzeb gastronomii, co ograniczy wydatki. 

– Podstawą jest dobra wentylacja – podkreśla Marcin Kleczyński. – Buliony na ramen gotują się długo. Konieczny jest dobry wyciąg, który pozwoli pozbyć się zapachów. Dostarczymy franczyzobiorcom projekt technologiczny lokalu. Pomożemy w całym procesie przygotowania restauracji, od ciągu technologicznego, po wystrój sali, grafiki, materiały marketingowe. Będziemy na miejscu przed i po otwarciu.

Franczyzodawca szacuje, że na przygotowanie restauracji trzeba wydać minimum 150 tys. zł. Pod warunkiem, że lokal już wcześniej był przystosowany do potrzeb gastronomii. Jeśli nie, wydatki będą wyższe.
Franczyzobiorca może skorzystać z polecanych przez dawcę licencji dostawców wyposażenia do lokalu, ale może też znaleźć własnych. Licencjodawca ocenia, że przygotowanie restauracji do otwarcia potrwa maksymalnie dwa miesiące.

Monika Wojniak-Żyłowska
Monika Wojniak-Żyłowska dziennikarz, PROFIT system