2019-07-10

Restauracja po gruzińsku

Franczyzodawca restauracji Chinkalnia chce rozwijać swój koncept i w dużych i w mniejszych miastach. Jaki lokal jest potrzebny, by serwować dania kuchni gruzińskiej?

Restauracja po gruzińsku Fot. Chinkalnia

Obecnie w Polsce działa 11 restauracji Chinkalnia (oprócz tego koncept ma też lokale na Litwie, Łotwie i Białorusi). W niektórych polskich miastach franczyzobiorcy mają zagwarantowaną wyłączność terytorialną, np. we Wrocławiu, Katowicach i Poznaniu.

- Chinklania znakomicie została przyjęta w miejscach, gdzie pojawiliśmy się z kuchnią gruzińską jako pierwsi, a więc np. w Kielcach, Szczecinie czy Zielonej Górze – mówi Wadym Kostenka, franczyzodawca Chinkalni.

Teoretycznie koncept chce się rozwijać w dużych miastach, liczących powyżej 100 tys. mieszkańców.

- Ale  nie mamy nic przeciwko temu, by lokale powstawały w mniejszych miejscowościach, o ile będzie tam wystarczający ruch – zaznacza franczyzodawca. - Do tej pory udało nam się zadomowić przede wszystkim w zachodniej Polsce, teraz więc chcielibyśmy zaistnieć też na wschodzie, gdzie jak sądzimy sentyment do gruzińskiej kuchni i do tradycji biesiadowania może być jeszcze większy.

Na pewno najlepszym miejscem na restaurację jest centrum miasta, świetnie sprawdzają się okolice starówek. Jednak czynsze przy samym rynku są zazwyczaj bardzo wysokie, dlatego franczyzodawca nie wymaga, by lokal był właśnie tak umiejscowiony.

- Pobliskie uliczki są tańsze, a bywają równie atrakcyjne. Powinno natomiast panować tam odpowiednie natężenie ruchu – podkreśla Wadym Kostenka.

W Polsce na razie restauracje otwierają się w lokalizacjach przyulicznych, natomiast z kolei na Litwie czy Łotwie najlepiej funkcjonują lokale usytuowane w galeriach handlowych.

- Mamy ten model dostosowany także do warunków polskich centrów handlowych i sądzimy, że w niedługim czasie któryś z franczyzobiorców zechce go przetestować – mówi Wadym Kostenka. 

Kiedy franczyzobiorca dokona wyboru lokalizacji, na miejsce przyjeżdżają przedstawiciele sieci i sprawdzają istotne parametry: czyli szacują ruch, koszty remontu, otoczenie, dojazd, dostępność parkingów i ostatecznie akceptują wybraną lokalizację lub nie.  Wybierając lokalizację trzeba też pamiętać o tym, że musi być w niej możliwość uzyskania koncesji na alkohol. Warto więc sprawdzić lokalne przepisy dotyczące m.in. dozwolonych odległości od szkół czy kościołów.

Optymalna powierzchnia na Chinkalnię to 120 – 170 m2. Najlepiej,  żeby lokal znajdował się na parterze, miał duże witrynowe okna i miejsce na choćby mały sezonowy ogródek. Choć są wyjątki od tej reguły, np. w jednej z restauracji główna sala mieści się w piwnicy. Funkcjonują też lokale, które mają poniżej 100 m2. Remont i przygotowanie pomieszczeń leży po stronie franczyzobiorcy. Koszt inwestycji, w zależności od specyfiki lokalu, oscyluje w granicach 230 - 260 tys. zł.

- Franczyzobiorca otrzymuje od nas wszystkie projekty, które opracowane są w najdrobniejszych detalach – zapewnia Wadym Kostenka. - Każdy licencjobiorca otoczony jest opieką osobistego menedżera, z którym na bieżąco omawia trudne kwestie i do którego może się zawsze zwrócić po pomoc. Wykonujemy wstępne szacunki biznesowe, wskazujemy dostawców sprzętów i produktów. Zdarza się, że w części obowiązków związanych z urządzeniem lokalu nawet wyręczamy franczyzobiorców. Zawsze mniej więcej na tydzień przed otwarciem przedstawiciele sieci pojawiają się na miejscu i dopracowujemy razem ostatnie szczegóły, takie jak konfiguracja systemu, dekoracja sali, promocja.

Monika Wojniak-Żyłowska
Monika Wojniak-Żyłowska dziennikarz, PROFIT system